Szklane kuleczki a tyle radości
Jakiś czas temu babcia Marysia przywiozła kolorowe, szklane kulki – a Bartuś uwielbia piłki, piłeczki, kulki i kuleczki. Chyba jednak był za mały by się nimi bawić z obawy na to, że będzie rzucał więc schowałam je gdzieś głęboko w szafie. Dziś przy okazji porządków znalazłam magiczny woreczek i to chyba już czas by je dać Bartusiowi 🙂 Ile radości pojawiło się w oczach mojego bączka na widok kilku małych, szklanych i kolorowych kulek. Śmiech, pisk i kilka zdań mówiły same za siebie:
-Dziękuję ci mama, że mi je dałaś. Babcia chyba bardzo mnie lubi, że tyle mi ich przywiozła. Chyba musimy do niej zadzwonić i powiedzieć żeby jeszcze więcej przywiozła 🙂
Zadzwoniliśmy do babci, Bartuś podziękował z uśmiechem na buzi i poprosił o jeszcze więcej kulek. Po chwili pytam go, cieszysz się? a on odpowiada:
-Fajnie że babcia mi przywiozła, są one takie piękne, i piękne kolory mają, że nie wierzę we własne oczy.
Kulki trafiły ko kuferka ze skarbami, są przekładane, liczone i tak w kółko aż się nie znudzą 😉 Mam tylko nadzieję, że owe kulki nie będą „latać w powietrzu”.