Wspomnienie z wakacji
Wakacje dawno już za nami, ale warto coś uwiecznić co by Bartuś mógł kiedyś poczytać.
Jakoś ostatnio brakowało mi czasu na pisanie, a w szkicach coś tam naskrobane.
W sierpniu kilka dni spędziliśmy na wsi u babci Teresy i dziadka Krzyśka. Bartuś czuł się tam świetnie i nieźle się bawił – nawet chyba zapomniał, że ma mamę i tatę… zdrajca mały 😉
Najwięcej czasu nasz mały brzdąc spędzał na podwórku ganiając za kurami, z okrzykiem radości „siooooo…”. W stodole narobił dziadkowi troszkę bałaganu przesypując zboże, ale co tam dziadek wybaczył. Dzień na podwórku Bartuś zaczynał nawet przed godziną 7 – jednym słowem ranny ptaszek a i babci się nie nudziło – bo to oczywiście tylko z nią chciał spacerować i zaglądać w każdą dziurę. Maliny z przydomowego ogródka tak posmakowały synkowi, że pielucha napełniała się „malinowo” tak często jak często lądowały w jego brzuszku 🙂