Menu stron
Menu kategorii

Dodane przez dnia maj 30, 2011 w Ciąża | 0 komentarzy

33 tydzień ciąży – szpital

Po ostatniej wizycie u ginekologa prowadzącego ciążę (25.05) dostałam skierowanie do szpitala z powodu podejrzenia wielowodzia – nadmiernej ilość wód płodowych i dodatkowo cukrzycy ciążowej. Po powrocie do domu oczywiście zaczęłam szukać na internecie informacji związanych z tą przypadłością, oczywiście cała noc okazała się nieprzespana, ciągle jakieś dziwne myśli krążyły mi po głowie, dziwne sny w obawie o mojego dzidziusia. Na drugi dzień z samego rana wstawiłam się z mężem na izbie przyjęć, na oddziale patologi ciąży wylądowałam po ok 2 godzinach, skąd za chwilę przeprowadzka na trakt porodowy 🙁 ( chyba z tego powodu że to ponad 30 tydzień ciąży). Na sam widok tego oddziału zrobiło mi się słabo, wylądowałam na sali porodowej w celu wykonania badania USG i zapisu KTG. Po pierwszych badaniach wielowodzie się nie potwierdziło, owszem mam dużą ilość wód w brzuszku, ale nie aż tak dużo żeby panikować. Tętno maluszka również w prawidłowe. Na następny dzień badania zostały powtórzone i nic złego nie wykazały.

Badania wykonane miałam na 3 różnych aparatach USG, przeprowadzone były przez 3 różnych lekarzy, tak dla porównania wyniki:

  • 25.05 ilość wód płodowych 300 ! mm, waga dzidziusia 2400 gram,
  • 26.05 ilość wód płodowych 135 mm, waga dzidziusia 2045 gram,
  • 27.o5 ilość wód płodowych 135 mm, waga dzidziusia 2287 gram.

Z tego co wyczytałam w trzecim trymestrze wody powinno być nie mniej niż 100 mililitrów i nie więcej niż 2 litry, no ale cóż człowiek może się mylić więc i specjalistyczne maszyny również.

Pobyt w szpitalu nie był aż tak tragiczny. Bałam się krzyków jakie ewentualnie mogły się pojawić na oddziale, z powodu porodów jakie się tam odbywały między czasie, ale o dziwo było słychać tylko miły płacz dzieciaczków jakie się narodziły. Muszę przyznać że położne na oddziale były bardzo miłe. Jedyne na co  mogę ponarzekać to wyżywienie – było okropne a na dodatek jak dla kobiet w ciąży za mało !!! Całe szczęście mój mężulek donosił prowiancik i daliśmy z maluszkiem radę przez te 2 dni wytrzymać.

9.06 kolejna wizyta kontrolna, mam nadzieję, że będzie wszystko w porządku 🙂

Dodaj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *